środa, 15 sierpnia 2018

EPILOG

Jelonek podskoczył w miejscu, widząc siedzącą na jego drodze żabę. Odsunął się, po czym przysiadł przy dniu wielkiego dęba, rozkoszując się przyjemnym chłodem, jaki dawał cień. Jednak liście poszarzały, opadając jedne po drugich. Słońce przykryły ciężkie, burzowe chmury, które ostatnio nawiedziły Granicę Olimpu setki lat temu. Jelonek zaniepokoił się. Przybliżył się do swojej pani, dotykając pyszczkiem jej dłoni. Ta pogłaskała jego gładkie futerko i wróciła do dalszej pracy, pilnując, aby każda cząstka granicy oddzielała świat ludzki od mitologicznego.
Lustro czekało zbite, a kamień leżał obok, uznając, że jest w tej chwili niepotrzebny.
Żaba wskoczyła na nogi Zapomnianej Bogini. Zarechotała. Kobieta uśmiechnęła się łagodnie. Jelonek szturchnął jej ramię, również domagając się uwagi. Jego łebek położyła na udach, przesuwając żabę bliżej kolan.
— Dziękuję, że nie jestem sama — szepnęła, przymykając oczy. — Ale chętnie wróciłabym do domu…


Uznałam, że EPILOG powinien się znaleźć... Króciutki, nie ukrywam, ale zobaczcie, że chwilę wcześniej pojawił się rozdział 30, na który zapraszam. Skończyłam tę historię. Jest jaka jest. Na wiele poprawek pewnie zasługuje, ale na ten moment jestem zadowolona, bo skończyłam GO. Naprawdę skończyłam, a teraz mogę wziąć się za kolejne opowiadania. Tutaj już kończę. Zapraszam więc serdecznie na rolaka-fiction.blogspot.com , gdzie będzie można znaleźć wszystko ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz